Sobótkowy akcent – 41. Imienin Pana Jana 2020

Galeria fot. Ewa i Waldemar Gołdzińscy

Po otwarciu wystawy fotograficznej „Spotkania i podróże”, inspirowanej twórczością Jana Kochanowskiego, w której uczestniczyli: Urszula Adamiec, Kazimierz Jargot, Wanda Kuc, Maria Marsula – przedstawiciele Grupy „Zwoleniaki” Uniwersytetu III Wieku pod kierunkiem pani Anny Chołuj, z krótkim programem artystycznym, kolejnym akcentem imieninowym była inscenizacja sobótkowa nad zwoleńskim zalewem. 

Noc z 23 na 24 czerwca. Ta noc zdarza się tylko raz w roku. Tradycje z nią związane nazywane są w Polsce Sobótkami. Są to czerwcowe tradycje ludowe znane w Europie, obchodzone w noc letniego przesilenia Słońca (21–22 czerwca), z 23 na 24 czerwca, w wigilię dnia św. Jana Chrzciciela. Tradycje sobótkowe w XVI wieku upamiętnił Jan Kochanowski w znanej nam Pieśni świętojańskiej o Sobótce (1586). 

„Siostry, (…) Czemu sobie rąk nie damy,
A społem nie zaśpiewamy?” – pytanie jakby wieszcze. W czasie koronawirusa zabronione są bowiem bliskie kontakty i gromadne zabawy. Spotkania w niewielkim składzie, dozwolone są jedynie w maseczkach i to na odległość! Szkoda byłoby jednak zaniechać kultywowania tych pięknych ludowych tradycji sobótkowych, jakie z pokolenia na pokolenie przekazują swoim córkom matki, a te przejęły je od swoich matek:

„Tak to matki nam podały,
Samy także z drugich miały”

 

W związku z tegorocznymi, 41 Imieninami Pana, ze względu na koronawirus, tradycje świętojańskiej nocy w naszym mieście mogliśmy zawęzić do rzucania wianków nad zalewem, w niewielkim gronie Grupy Uniwersytetu III Wieku pod kierunkiem pani Anny Chołuj. Pieśni śpiewane były przez odświętnie ubrane, nie dwanaście panien jak w „Pieśni o sobótce”, a trzy panie: Marię Marsulę, Urszulę Adamiec i Wandę Kuc. Całe w bieli i kolorowych wiankach na głowie, recytując Kochanowskiego, przywoływały wspomnienia sprzed lat, kiedy to młodzi i dzieci tłumnie wylegali na łono przyrody i wypełniali śmiechem i zabawami sobótkowe spotkania. Ubrane w wianki z żywych kwiatów zebrały się wokół ogniska nad wodami zwoleńskiego zalewu w przeddzień Imienin Jana, aby chwalić święto i tradycje, coraz bardziej przez współczesnych zapominanych. Sławiąc taniec, życie rodzinne i miłość, śpiewały hymn pochwalny przyrodzie i życiu na wsi pełnego dostatku, radości i spokoju. Wianki rzucone na wodę popłynęły z nurtem rozświetlając toń wieczornej tafli zalewu.

Ewa Gołdzińska

Skip to content