Spotkanie poetycko-muzyczne na dachu Domu Kultury – za nami. I szkoda, że następne dopiero w przyszłym roku. Nad nami – niebo, słońce, ani kropli deszczu, na dole – strzelające iskry z ogniska i siwy dym. Na dachu – my, czyli wszyscy, którzy mówią, śpiewają i na dole co nas przyszli posłuchać.
Zebrało się kilkadziesiąt osób. Nie tylko ze Zwolenia. Oleńka, która recytowała na dachu wiersz „Słoń Trąbalski” przyjechała z Sosnowca(pewnie jest na wakacjach w Zwoleniu). Przyszli też Ci, którzy cały rok przychodzili, a więc Anetka Adamiec i jej grupa taneczna, zespół Michała Tęczy, dzieci z grupy teatralnej Smerfy i Talento, niektórzy mieli kilka miesięcy a niektórzy dwa, trzy latka. Nie zabrakło też Seniorek, które dzielnie śpiewały na dachu z panią Joanną Tęczą. Brzmiały różne utwory muzyczne od lirycznych – „Psalm dla Ciebie” aż po biesiadne „Gdzie strumyk płynie z wolna”. Nasyceni poezją i muzyką, nasyciliśmy także żołądki, i to określenie jest jak najbardziej uzasadnione. Kiełbaska z ogniska była tak pyszna, że nikt nie zjadł jednego kawałka, tylko kolejne porcje wędrowały na kije przygotowane przez Roberta i pana Kazia. A sałatka z ogórków i pomidorów, którą przyrządziła Dorotka zniknęła w mig. Do zobaczenia za rok na dachu Domu Kultury w Zwoleniu.